Otrzymaliśmy list od Ady – harcerki z Suszka i jej rodziny

… CZYTALIŚMY Z OCZAMI PEŁNYMI ŁEZ …

Adulko! Wróć do nas kiedyś, …

W Suszku będzie już inny las, ale … U nas zawsze jest gorąca herbata, smaczna zupa, słodkie ciasto, … a ludzie są serdeczni i troskliwi!

Dziękujemy za list … przekazujemy dalej, bo trudno nam pisać, gdy wzruszenie ściska gardło …

===========

„ZESPÓŁ SZKÓŁ W NOWEJ CERKWI

(DOCELOWI ODBIORCY:

WSZYSCY DZIELNI MIESZKAŃCY OKOLIC SUSZKA, LOTYNIA, NOWEJ CERKWI, RYTLA …)

_____

Kochani!

… trudno zacząć.

Piszę do Was po prostu po to, by podziękować choć to zdecydowanie za zwyczajne słowo ja na to, co chciałabym powiedzieć.

Zwracam się do mieszkańców Lotynia, Rytla, Nowej Cerkwi i pewnie kilku innych miejsc, z których przybyliście by ratować harcerzy.

Nie ma odpowiednich słów, które pozwoliłyby wyrazić moją wdzięczność.

Ta straszna burza dotknęła również Was, Wasze rodziny, zniszczyła Wasz dobytek.

Każdy przeciętny człowiek pogrążyłby się w rozpaczy przerażony ogromem strat. Wy zaś w środku nocy ruszyliście szukać dzieci, ruszyliście z pomocą również mojemu dziecku.

Ada przeżyła ten kataklizm praktycznie bez żadnych ran, aledla niej i wszystkich pozostałych harcerzy koniec burzy to nie był koniec strachu.

Była noc, wszędzie leżały zwalone drzewa, było potwornie zimno i wtedy pojawiła się myśl: NIKT NAS NIE ZNAJDZIE!

Większość dzieci była w piżamach, bieliźnie, z gołymi stopami, przemoczone, zmarznięte i przerażone.

Dotarliście do nich jako pierwsi dając im nadzieję. Sprowadziliście pomoc lekarską, przenosiliście rannych na rękach, torowaliście drogę dla straży pożarnej.

Były też inne na pozór  tylko drobne rzeczy: gorąca herbata na podwórku jednego z gospodarstw.

Ada opowiadała, że dzieciaki spijały po kilka kubków.

Wyobrażam sobie jak cudownie musiała wtedy smakować. ROZGRZEWAĆ!

Mówiła też: Mamuś, Panie w świetlicy dały nam też ciasto, wiesz jakie było pyszne!!! Dały mi też skarpetki.

Skarpetki – takie niby nic, ale ona miała takie poharatane, zmarznięte stópki. Były takim ukojeniem. Adulka chciała je bardzo zatrzymać, powiedziała: MAMO! TO SĄ „EPICKIE SKARPETKI”! J ONE SĄ JUŻ MOJE!!!

 

Codziennie, kiedy przytulam moje dziecko wypełnia mnie poczucie ogromnej wdzięczności!

TAK STRASZNIE WAM DZIĘKUJĘ

DZIĘKUJEMY!

MAMA ANIA, TATA PIOTREK, SIOSTRA LENKA,  ADA – HARCERKA Z SUSZKA

23 sierpień 2017rok”