Wycieczka do Gdańska


W czwartek 9 grudnia wraz z klasą VI i VII wybrałam się na wycieczkę szkolną, której główną atrakcją był mecz siatkówki. Wyruszyliśmy spod szkoły o 8, podróż trwała około 3 godziny (oczywiście z przerwą na stacji benzynowej). O 11 dojechaliśmy pod Polsat Arenę w Gdańsku, gdzie miła pani oprowadziła nas po całym stadionie oraz opowiedziała co nie co o różnych ciekawostkach związanych z tym obiektem. Ze stadionu przenieśliśmy się na pierwszą z atrakcji, gdzie podzieleni na grupy udaliśmy się na: Nerf, Zoltar oraz Archery. Pełni wrażeń przeszliśmy na kolejną z atrakcji mianowicie park trampolin gdzie nawet nasza zasadnicza matematyczka skusiła się na skok ze skoczni na poduchę powietrzną. Wspólnie krzyknęliśmy „ESSA pani Kasia!” za odwagę!

Wyczerpani, ale pełni pozytywnych wibracji udaliśmy się na obiad, klasycznego schabowego i pomidorową. Po wyśmienitym jedzeniu przyda się trochę ruchu, więc przeszliśmy się nad morze, gdzie przypomnieliśmy sobie „smak wakacji”. Jednak plaża w grudniu NIE ODDAJE (trochę zawiewa chłodem).

Naładowani jodem byliśmy gotowi na główną atrakcję, mecz Plus Ligi w siatkówkę: Trefl Gdańsk-Resovia Rzeszów. Każdy kibicował innej drużynie dlatego napięcie aż iskrzyło w powietrzu. Mecz skończyliśmy z wynikiem 3:2 dla Resovii Rzeszów. Niektórzy byli zawiedzeni, inni aż skakali z radości. Udało nam się cyknąć kilka fotek z siatkarzami, nieliczni dostali nawet autografy. Po takich wrażeniach i emocjach przymuleni ale szczęśliwi wróciliśmy do domu. Pamiątek w formie zdjęć mamy aż nadto. Z utęsknieniem czekamy na kolejną wycieczkę.

To pisała Karola.

?? Szkolna Grupa Medialna – Karolina Kołodziejczak, kl. VIII

Od redakcji:

Młodzieżowe słowa:

„Essa” jest jak młodzież – różnorodna i niepoddająca się szablonowym definicjom, ale za to spontaniczna, emocjonalna, wyluzowana.

„Nie oddaje”, czyli mniej więcej „nie jest taka sama” albo „nie spełnia oczekiwań”.

??